A JEŻDŻĘ SOBIE OD PÓŁTORA ROKU NA ROWERZE - PODWÓJNY MISTRZ ŚWIATA

Remko przekracza linię mety; fot: telegraph.co.uk

REMKO BYŁ UTALENTOWANYM PIŁKARZEM. NA TYLE UTALENTOWANYM, ŻE GDY WSIADŁ NA ROWER, PO PÓŁTORA ROKU WYGRAŁ MISTRZOSTWA ŚWIATA W KOLARSTWIE NA CZAS I ZE STARTU WSPÓLNEGO

W międzyczasie wygrywając Mistrzostwa Europy z przewagą dziewięciu minut nad drugim zawodnikiem. Remko, niezależnie od tego, jak potoczy się jego dalsza kariera, już zapisał się złotymi zgłoskami młodzieżowego kolarstwa. 
W Innsbrucku ponownie zaskoczył; złapał kapcia w ostatniej fazie rozgrywki, czekając dwie minuty na wymianę, zdołał dojść do grupy. 
Po czym od niej się odłączył i do mety, ponownie, dojechał samodzielnie. 
Szefostwo Quick-Stepu, które to podpisało z nim kontrakt, pewnikiem chodzić będzie wężykiem przez tydzień po zakończeniu Mistrzostw.
Być tam, gdy to się działo, na wyciągnięcie ręki, jest rzeczą po prostu bezcenną.
Jakby archeolog, badający mumie egipskie, zobaczył jedną - żywą, idącą naprzeciw niego.
Jakby paleontolog zobaczył żywego dinozaura.
Jak dziecko w sklepie z zabawkami.
Jak alkoholik w sklepie monopolowym z nielimitowanym dostępem.
A  to wszytko dzięki Naszosie.pl
Kłaniam się po  staropolsku - czapką ku ziemi za zabranie mnie tam. 


Komentarze