TRENERA MIEĆ, CZYLI O REWELACYJNYM SPOTKANIU Z DARKIEM "TWÓJ TRENER SPORTOWY"

Na przejażdżce Airbike z Darkiem "Twój Trener Sportowy", fot. Darek Kołakowski  

TE TRZY KLASY, CO JE NAWET I SKOŃCZYŁEM, BYŁY W WIĘKSZOŚCI HUMANISTYCZNEJ PROWENIENCJI. DLATEGO, GDY KTÓREGOŚ DNIA NA ZASTĘPSTWO PRZYSZŁA DO NAS SKĄDINĄD MIŁA, ALE NADER WYMAGAJĄCA PANI Z KLASY MATEMATYCZNEJ, POCZUŁEM SIĘ JAK ALICJA PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA - NIE MA, ŻE BOLI, ALE NIC NIE ŁAPAŁEM Z TEGO, CO NAM ROZJAŚNIAŁA O KWADRATURZE KOŁA. TO BYŁA PIĘKNA WIZUALIZACJA POWIEDZENIA "CZUŁEM SIĘ JAK NA TURECKIM KAZANIU"

To wspomnienie naszło mnie po czasie, spędzonym na bardzo ciekawej rozmowie z Darkiem, trenerem, występującym pod pseudonimem scenicznym "Twój Trener Sportowy". Tu też poczułem się jak na tureckim kazaniu mniej więcej od momentu, gdy Darek powiedział "no to pomówmy o twoim treningu". Wszystko potem odbierałem mniej więcej tak, jak chłopi pańszczyźniani podczas mszy, odprawianej w obrządku łacińskim; ściskając czapy w dłoniach, z otwartymi ustami i bez zmrużenia oczu patrząc na tego, kto tak mądrze - bo całkowicie niezrozumiale - prawi.  
Cóż. Darek większą ilość teorii i praktyki zdążył zapomnieć, niż ja będę w stanie przez całe życie wchłonąć; mogę rzec tylko: dobrze mądrego posłuchać. 
Rany; ilość uwag, odniesień, tabel, cyferek, wykresów, kropeczek... 
Wiecie, co jest najciekawsze, co się okazało? 
Ja nie trenuję. 
Naprawdę. Mówię zupełnie poważnie.  
Ja tylko jeżdżę na rowerze. 
Bo grubą kreską należy oddzielić "jeżdżenie na rowerze" od "trenowania"
Na pewno wiecie, jak to jest rozmawiać z kimś, kogo fascynuje to, czym się zajmuje? Jak czujesz ten żar w głosie, gdy słyszysz, że uwag na raz chce się wydostać z gardła tyle, że powiedzieć "wielowątkowość wypowiedzi" to nic nie powiedzieć, gdy chęć rozwijania tematu powoduje, że każde jedno słowo zyskuje swój odnośnik... lubię z takimi ludźmi rozmawiać. Z ludźmi z pasją. Z powołaniem. Z chęcią. Z wiarą w to, co robią. Z takimi, co w zamkniętym pomieszczeniu nie obijają się od ścian.   
Ni w ząb nie rozumiem, ale lubię słuchać, gdy ktoś dobrze wie,  co i jak chce przekazać, co i jak chce osiągnąć. Na pewno wiecie, jak to jest zadać pytanie i być natychmiast rozłożonym jak pies Pluto na łopatki taką szczegółowością odpowiedzi, że w momencie jej słuchania, zapominasz, o co pytałeś. Wiecie, jak to jest rozmawiać z kimś, kto ma więcej do powiedzenia na zwykłej, niezobowiązującej rozmowie, niż moglibyście usłyszeć na wykładzie. Gdy umawiasz się na 20 minut i nie zauważasz minięcia godziny. Wiecie też, jak to jest zabrnąć w zaułek własnych pytań, bo w pewnym momencie uświadamiacie sobie, że tak naprawdę to nawet nie wiecie, o co pytaliście... 
Lubię powiedzenie: "każdy samolot,  jak startuje, leci nisko". To dobra paralela spotkania i rozmowy z Darkiem. 
Bo patrząc po tych kolorowych wykresach, cyfrach, kropeczkach i kreseczkach naprawdę wierzę, że Darek wie, o czym mówi. 
Bo te kreseczki jego podopiecznych bronią się same. 
No i to rozbrajające pytanie, podczas oglądania przebiegu jednego z moich treningów.
A co tu w zasadzie robiłeś? 
Hm.  
No naciskałem jak najmocniej raz lewą, raz prawą nogą i tak ile dałem radę, trzy godziny...
Darek zapatrzył się w dal. Jest bardzo miły i uprzejmy, więc powściągnął narzucające się słowa.
Tak. Darek doskonale wie, o czym mówi. 

Komentarze