TOUR DE EPO, CZYLI HISTORII LANCE ARMSTRONGA CIĄG DALSZY
![]() |
Sektor Gibus, Paryż Roubaix |
MOJE WŁĄCZENIE SIĘ DO PIERWSZEGO SEKTORA PARIS ROUBAIX MUSIAŁO Z BOKU WYGLĄDAĆ OSOBLIWIE, BOWIEM Z PARKINGU PODJECHAŁEM W MOMENCIE, GDY ZAWODNIKOM ODLICZANY BYŁY JUŻ OSTATNIE TRZY SEKUNDY. ZDOŁAŁEM DOJECHAĆ, MIĘDZY BARIERKAMI WJECHAŁEM NA WYJAZD Z WELODROMU I WCISNĄŁEM SIĘ W CZUB MOJEGO SEKTORA
Dokładnie taki sam mam plan, związany z Ronde van Vlaanderen; znaczy się ruszenia z pierwszego sektora, a nie ledwie wyrobienia się na start. I, co się z tym niestety bezpośrednio wiąże, być może będę mimowolnym towarzyszem Lance Armstronga, bo saga z chęcią jego udziału w Tour of Flanders zaliczyła kolejną odsłonę.
Gdy tylko padła informacja, że Epo - Lance będzie gościem imprezy, rozgorzała dyskusja. Sam, pisząc te słowa świadomie unikam zestawienia "gość" i "honorowy" w jego przypadku, bo to byłby encyklopedyczny przykład oksymoronu.
Głównym organizatorem wyścigu jest Wouter Vandenhaut. On, najpewniej działając w ramach pomroczności jasnej, lub też spożywszy mizerię z kaktusa wpadł na pomysł, i zaprosił Armstronga na spotkanie, poprzedzające wyścig, potem na sam wyścig (razem z amatorami), a na zakończenie ma się też pojawić w kilku punktach pod koniec trasy, dowieziony tam samochodem.
Trasa Ronde van Vlaanderen jest bardzo kręta, wijąc się w leżących niedaleko od siebie rejonach, więc taki manewr jest jak najbardziej możliwy.
Ale czy sensowny?
Im bardziej Wouter Vandenhaut upiera się przy zaproszeniu Armstronga, tym bardziej protestuje środowisko.
Wypowiedział się w tym temacie szef UCI, czyli David Lappartient. I ta wypowiedź jest całkiem jednoznaczna; wycofuje się ze swojego pierwotnego planu stawienia się na starcie Ronde van Vlaanderen, w ramach protestu przeciwko zaproszeniu dopingowicza jako gościa "honorowego".
Za to wybierze się na inny belgijski klasyk, bo nie chce swoją obecnością propagować nieakceptowanych przez UCI metod "wspomagania" zawodników.
Co ciekawe, kontrowersyjna postać Armstronga chyba powoli wraca do łask. Bo wczoraj gruchnęła kolejna wiadomość- Lance Armstrong został zaproszony - i stawi się - na starcie włoskiego amatorskiego klasyka - Gran Fondo Marco Pantani.
Co ciekawe, kontrowersyjna postać Armstronga chyba powoli wraca do łask. Bo wczoraj gruchnęła kolejna wiadomość- Lance Armstrong został zaproszony - i stawi się - na starcie włoskiego amatorskiego klasyka - Gran Fondo Marco Pantani.
Komentarze
Prześlij komentarz