STARZEJĘ SIĘ. W ZASADZIE JESTEM JUŻ STARY. PORA ZACHOROWAĆ NA ASTMĘ


CIEKAW JESTEM, JAK WPŁYNĘŁA DRAKA Z LEKIEM NA ASTMĘ - SALBUTMOLEM - CHRISA FROOME`A NA WYSZUKIWANIE W WYNIKACH GOOGLE TEGO SPECYFIKU. TO TEN SAM LEK, CO ZAŻYWA INNA CIĘŻKO CHORA ZAWODNICZKA SPORTÓW WYTRZYMAŁOŚCIOWYCH, MARIT BJOERGEN. W ZASADZIE CHRONIĄC WŁASNE CZTERY LITERY CAŁY TEN TEKST OPATRZĘ JEDNYM SŁOWEM KLUCZOWYM "RZEKOMO",  BY DAĆ SOBIE WIĘKSZE SZANSE W SĄDZIE W RAZIE POZWANIA MNIE O ZNIESŁAWIENIE PRZEZ CIĘŻKO CHORYCH ZAWODNIKÓW. 

Wiecie, dlaczego w latach osiemdziesiątych wzrosła sprzedaż pora na bazarach? Bo prowadzący dziennik telewizyjny mówił zawsze "pora na dobranoc". Jako że pamiętam te czasy dość dobrze, też uznałem, że pora się rozchorować. Najlepiej na astmę, bo to popularna wśród sportowców choroba. 
Patrząc na biografie wybitnych sportowców z różnych dziedzin, nie można się nadziwić, ilu z nich jest ciężko chorych. Robert Korzeniowski, Paula Radcliffe, Leszek Blanik, Otylia Jędrzejczak, Chris Froome, Miguel Indurain, David Beckham, Tomasz Sikora, Marit Bjoergen, Terese Johaug, Dennis Rodman, Nicola Spirig.... wymieniać tak można bez końca, bo na samych ostatnich igrzyskach Polskę reprezentowało aż 27 chorych na astmę sportowców. 
Zaznaczam, że znam też wszystkie tłumaczenia chorych sportowców - wyrównywanie szans, że bez leków na astmę nie byliby w stanie funkcjonować, że pojawia się także astma wysiłkowa, związana z obciążaniem płuc przy niskich temperaturach, że w niewielkich dawkach salbutamol nie jest dopingiem. Czytałem niejeden tekst lekarzy sportowych. 
Problemy widzę tylko dwa. 
Pierwszy, że w społeczeństwo "cywilnym" - znajdziemy do 10 procent astmatyków. A wśród sportowców zawodowych? Jest to ok 40 procent astmatyków. Co ciekawsze, wśród biegaczy odsetek ten sięga 60% a kolarzy - 50% (za: "Astma i sport, W. Droszcz). 
I ten drugi problem - który podnoszą wszyscy "zdrowi" zawodnicy (choćby Justyna Kowalczyk). Na ile owe niewielkie dawki leku wspomagają sportowca w czasie wysiłku, związanego z zawodami? Dlaczego zużycie leku na astmę rośnie tuż przed zawodami, lub w ich trakcie (słynny film z Nicolą Spirig, na którym widać, jak w czasie zawodów triathlonowych zażywa tabletkę?). Dlaczego osoby, które byłyby dość obciążone w zwykłym, nie poddanym katorżniczemu treningowi życiu, w tym sportowym wchodzą na piedestał, nie dając szans tym "zdrowym"? Przecież odmian oraz natężeń astmy jest bez liku, jak ma się w takim razie podobna dawka salbutamolu w przypadku osoby "mniej" i "bardziej" chorej? 
By nie być posądzonym o stronniczość, powiem wprost - nie wiem. Nie mam pojęcia, jak zadziałałby salbutamol na osobę zdrową. Nie mam pojęcia, ile musi zażyć go osoba średnio chora, by zrównać swoje szanse ze zdrowymi. Nie wiem, jak czuje się osoba, mająca w sobie 2000 nanogramów salbutamolu (przy maksymalnej dawce terapeutycznej 1600 jednostek). Nie mam pojęcia, jak ma się praca skrajnie obciążonych płuc podjeżdżając przez godzinę na choćby Alpe d`Huez w wykonaniu osoby lekko chorej, średnio chorej i mocno chorej. Nie mam pojęcia, na ile lek w dużej dawce wyrównuje szanse, a na ile daje jakąś przewagę. 
Nie mam pojęcia, czy osoba na tyle chora, że musi zażywać hurtowe ilości leków byłaby w ogóle w stanie dojść do roweru czy do nart, by pomyśleć potem o przejechaniu 21 ciężkich etapów TdF, czy całego Tour de Ski. 
Tym razem, wzorem prokuratora, nie zadającego pytań, jeśli nie zna na nie wcześniej odpowiedzi, nieśmiało tylko pytam. 
Zaś co do leków - warto wspomnieć dwóch zawodników z młodzieżówki Team LottoNL-Jumbo, wyrzuconych kilka dni temu z ekipy za zażywanie leków nasennych bez wiedzy i zgody ich lekarza. Jednego z nich obudzono dopiero w szpitalu...

Pomysł na tekst zaczerpnięty z "Astmatycznego paragrafu 22", czyli wywiadu z dr. Jarosławem Krzywańskim, lekarzem olimpijczyków oraz specjalisty z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej. 
   

Komentarze