LAUDACJA NA CZEŚĆ ŚCIEŻEK ROWEROWYCH, CZYLI DLACZEGO WSZYSCY KOLARZE POWINNI PO NICH JEŹDZIĆ


JAKO ŻE STARY JUŻ JESTEM, TO MNIEJ WIĘCEJ PRZED TYLU LATY, ILE MAJĄ AKTUALNIE MICHAŁ B. I PIOTR A. WPADŁ MI W UCHO REFREN JEDNEGO CIEKAWEGO KAWAŁKA. JEGO PODMIOT LIRYCZNY WIEŚCI WSZEM I WOBEC, IŻ „IT`S A BEAUTIFUL DAY, BUT I DON`T SEE IT THAT WAY”, UMIEJĘTNIE ŁĄCZĄC DURNE ZAKUSY ROMANTYZMU ZE ZNACZNIE BLIŻSZEMU ZDROWEMU ROZSĄDKOWI DEFETYZMOWI, RZECZ JASNA PRZECHYLAJĄC SZALĘ NA RZECZ TEGO DRUGIEGO.
RZECZ O WYNOSZENIU NA WSZELAKI PIEDESTAŁ ŚCIEŻEK ROWEROWYCH; NIECH BĘDĄ TRWALSZE, NIŻ ZE SPIŻY. BO ŚCIEŻKI PIĘKNE SĄ I BASTA

1) Każden jeden z nas, cyklistów – amatorów powinien korzystać ze ścieżek rowerowych w czasie treningu. Bezwzględnie. Rower szosowy jako pojęcie to humbug; jezdnia jest dla samochodów, ścieżka dla rowerów a chodnik dla pieszych. Wyznaczanie stref zamkniętych dla rowerzystów z zakazem ich opuszczania pod groźbą grzywny uważam za lekką przesadę, acz wartą poddania debacie oksfordzkiej,

2) Nie wolno rowerzystom (jak wiadomo, wszelkiemu złu tego świata pospołu z weganami) korzystać z szos (to dla nas niebezpieczne, samochody wszak strasznie pędzą) jak i z chodników (to niebezpieczne dla pieszych i ich dziatwy). Piesi zaś mogą korzystać ze ścieżek rowerowych, zwłaszcza tych szybkich (nowobudowanych, asfaltowych) bo są one z zasady równiejsze od chodników, więc łatwiej tam jechać na rolkach, prowadzić wózek z dzieckiem czy wyprowadzać psa lub legwana; wiecie, jak łatwo się potknąć na starym chodniku z popękanymi płytami?

3) To, że ktoś trenuje, nie jest żadnym argumentem, prawo jest równe dla wszystkich. Kierowcy nie mogą wybrać, czy łatwiej im jechać jezdnią czy ścieżką rowerową; to samo dotyczy rowerzystów. Istnienie ścieżki rowerowej jest jednoznaczne z koniecznością korzystania z niej – w przeciwnym wypadku grozi order z kuli, przyznawany na potylicy,

4) Zaparkowane samochody na ścieżce naprawdę są taką przeszkodą? Przecież to przeszkoda statyczna, cykliści, a ścigacie się o różnych XC i CX, tam przeszkód i więcej, i cięższych, i niejednokrotnie ruchomych. Tak ciężko wyminąć samochód?

Istnieje także pewien zbiór reguł, dotyczących poruszania się po ścieżkach. W przypadku, gdy komuś on umknął (karta rowerowa jest już chyba nieobowiązkowa?), służę pomocą; od czego macie mnie, Waszego uniżonego narratora – poniżej wyciąg z najważniejszych paragrafów.

1) Po ścieżce zawsze należy poruszać się zygzakiem. Najlepiej całkowicie przypadkowym, bez żadnej powtarzalności tak, by osoba z tyłu nie była cię w stanie bezpiecznie wyprzedzić. Jesteś przecież u siebie,

2) Jazda prawą stroną ścieżki jest dla konformistów. Ty jeździsz rowerem, więc z założenia jesteś nonkonformistą. Jedź głównie lewą stroną, co jakiś czas – rzecz jasna zupełnie przypadkowy – zmieniaj ją bez żadnego widocznego powodu na prawą stronę,

3) W każdej możliwej chwili patrz w telefon. Odbieraj połączenia, wysyłaj smsy, pisz posty; pamiętaj, że selfie się samo nie zrobi! Nieco wyższym, acz osiągalnym poziomem ekwilibrystyki jest jazda „patrz mamo! bez trzymanki!”,
4) Bluza bądź spodnie mają kieszenie po to, by trzymać w nich ręce, a nie na niewygodnej kierownicy. Poza tym jak się jedzie, to w dłonie chłodno, trzeba je ogrzewać. Kierownicy wcale trzymać nie trzeba, to dla mięczaków; 
5) Zamiaru zmienienia kierunku jazdy,skrętu, zawracania – NIE SYGNALIZUJ!,
6) Duże, nauszne słuchawki dodają 5% mocy, zawsze pamiętaj o tym przed wyjściem z domu,
7) A gdy, co się zdarzyć może, potrącisz jakiegoś innego rowerzystę; cóż, c`est est la vie. Jedź dalej, sam sobie winien, po cholerę tu wjeżdżał?,
8) Gdy ktoś Cię wyprzedza, koniecznie zajedź mu drogę,
9) Gdy w czasie jazdy otwierasz piwo, butelkowane– trzymane podczas jazdy w uchwycie do bidonu – czyń to powoli, dostojnie, wszak rozlać złocistego trunku szkoda; a to, że otwieranie zajmie ci odcinek ścieżki rowerowej od cmentarza do ronda, jadąc chaotyczną sinusoidą, to wypadek przy pracy,
10) Sugerowane, acz niebezwzględnie wymagane, jest jeżdżenie pod wpływem,
11) Gdy przecinasz inną ścieżkę, przejście dla pieszych czy też drogę, nie rozglądaj się na boki,
12) Dobrze znasz powiedzenie, „yes, you can”, więc robisz, co chcesz, bo możesz
13) Jeżdżenie na rowerze jest modne, wpisuje się w to coś, co zwą „fit”, więc więcej przewinień ujdzie Ci płazem, nawet jak odwiniesz coś wyjątkowo widowiskowego,
14) Zatrzymuj się, zupełnie niespodziewanie i gwałtownie, co jakiś czas. Najlepiej uczyń to wtedy, gdy usłyszysz szum najeżdżającego z tyłu innego roweru. Siłą rzeczy – szybszego od ciebie, co się cham będzie pchał,
15) Często stawaj w poprzek ścieżki. Bo tak, 
16) Dobrze widziane jest także jeżdżenie w parach, koniecznie tuż przy sobie w ten sposób, by zablokować całą ścieżkę rowerową w obu kierunkach,
17) Nie reaguj na żadne, podkreślam – żadne – sygnały, które słyszysz od tych, co chcą cię wyprzedzić.
Tak w skrócie wygląda wyciąg z regulaminu większości ścieżek rowerowych.
Ergo: „But I don`t see it that way”. 
I dlatego też przeraźliwie się ich boję, ale cóż, ja najwyraźniej nie jestem statystycznym „rowerzystą”… wszystko powyższe jest wzięte z życia, nie dołożyłem od siebie żadnej „licentia poetica”, opisałem część tego, co widuję na co dzień.


Komentarze