Lekkie ćwiczenia, czyli gdy noga staje się za ciężka

LATA TEMU CZYTAŁEM CIEKAWE OPOWIADANIE, NAPISANE NA PODSTAWIE PRAWDZIWYCH WYDARZEŃ SPRZED LAT. RZECZ DOTYCZYŁA JADU PAJĄKA (KONKRETNIE – WAŁĘSAKA BRAZYLIJSKIEGO) O NAZWIE TX2-6, KTÓRY UZNAWANY JEST ZA JEDEN Z DWÓCH NAJSILNIEJSZYCH JADÓW NA ŚWIECIE. WIĘKSZA JEGO DAWKA OCZYWIŚCIE ZABIJA, ALE MAŁA MA INNE, INTERESUJĄCE DZIAŁANIA. OTÓŻ, W PRZYPADKU MĘŻCZYZN, UKĄSZONYCH PRZEZ WAŁĘSAKA, POWODUJE ONA PARALIŻ CAŁEGO CIAŁA ORAZ DŁUGOTRWAŁĄ EREKCJĘ. OBECNIE TRWAJĄ BADANIA NAD WYŁĄCZENIEM Z JADU PAJĄKA TYLKO TEGO CZYNNIKA, ODPOWIADAJĄCEGO ZA SAMO WYWOŁANIE EREKCJI. JEDNAK NA POTRZEBY TEGO WPISU ISTOTNY JEST PARALIŻ CIAŁA, WYSTĘPUJĄCY PRZY KONTAKCIE Z JADEM WAŁĘSAKA. DOTYKA ON CAŁEGO CIAŁA. PRZEZ KILKA GODZIN MĘŻCZYZNA NIE JEST W STANIE RUSZYĆ NI RĘKĄ, NI NOGĄ.
Uczucie paraliżu – zwłaszcza kończyn dolnych – stać się może także efektem dobrze przeprowadzonego treningu siłowego przez trenera. Mam na myśli konkretnego trenera, Bartka, bo to on podjął się „poprowadzenia mnie”, jakkolwiek osobliwie to brzmi. Co ciekawe, żadne z porannych ćwiczeń jako takie męczące nie było, jednak ich skumulowany efekt był taki, że już chwilę potem, jadąc rowerem do pracy, czułem, że mięśnie dobrze pulsują. To pulsowanie znacznie powiększyło się, gdy w pracy chwilę posiedziałem na krześle i musiałem wstać. Niby jak zwykle; wstałem z krzesła i … ponownie na nim przysiadłem. Nogi odmówiły posłuszeństwa. 
Nabrały go dopiero wówczas, gdy skupiłem się na tym, że muszę wstać. Spacer na drewnianych nogach do przyjemnych nie należy, nadmienię.
Co to wszystko oznacza? Otóż, że trening był skuteczny, Bartek był skuteczny, a moje mięśnie; cóż te były nieco mniej skuteczne. Co równie istotne, to że nic nie popsułem, z niczego nie spadłem i też – co w przypadku siłowni ma największe znaczenie – nic na mnie nie spadło. Jako że jedno z ćwiczeń polegało na podwieszeniu się na gumie na drążku, udało mi się na niej nie zawisnąć, zaciskając ją sobie wokół szyi. Ot, zawsze jakiś sukces.
Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie zwrócił uwagi na fascynujący pod kątem obserwacji socjologicznej niuans. Może się czepiam, ale nie wiedząc wielu rzeczy, z natury jestem dociekliwy. Na siłowni, na jednej ścianie zamocowane są trzy telewizory. Wszystkie trzy włączone na inne programy. Wszystkie trzy są wyciszone. Włączone jest za to radio, zagłuszające stęki i stuki, dość naturalne na siłowniach. Przed tymi trzema włączonymi na trzy różne programy telewizorami ćwiczy jeden z moich współtowarzyszy tortur i słucha muzyki z telefonu. Przy głośno włączonym radiu.
Mnogość bodźców najwyraźniej była tak powalająca, że ów kolega zapomniał nogami przebierać.
Kolejne, ciekawe w swojej prostocie, doświadczenie.

Komentarze